5 lipca Schettino wystąpił przed studentami uniwersytetu "La Sapienza" w ramach seminarium o psychopatologii - poinformował w środę dziennik "La Nazione". "Zostałem poproszony o wygłoszenie referatu, bo jestem specjalistą w swoim zawodzie. Przedstawiłem techniki radzenia sobie z paniką i wyjaśniłem rolę czynnika ludzkiego w tym procesie" - powiedział gazecie Schettino. "Podróżowałem po świecie, wiem, jak należy się zachowywać w sytuacjach kryzysowych i jak postępować z członkami załogi pochodzącymi z różnych krajów" - dodał. Jak podał "La Nazione", w swoim referacie Schettino podzielił się ze studentami własnymi doświadczeniami m.in. z katastrofy Costa Concordii. Schettino dowodził tym wycieczkowcem, gdy w nocy z 13 na 14 stycznia 2012 r. wpłynął on na skały otaczające wyspę Giglio i przewrócił się. Zginęły 32 osoby; do dziś trwają poszukiwania ciała jednej z ofiar. Schettino oskarżony jest o to, że swoim ryzykanckim zachowaniem doprowadził do katastrofy, a potem uciekł ze statku podczas ewakuacji. Przed sądem w mieście Grosseto toczy się przeciw niemu proces; grozi mu 20 lat więzienia. On sam twierdzi, że "przez pomyłkę" trafił do szalupy ratunkowej i kierował akcją ratunkową z pobliskiej skały. Wystąpienie okrytego niesławą Schettino na renomowanej rzymskiej uczelni wywołało oburzenie opinii publicznej i spotkało się z powszechnym potępieniem. Minister oświaty Stefania Giannini prasowe doniesienia o tym wydarzeniu określiła jako afront wobec bliskich osób zmarłych w katastrofie. Konserwatywna deputowana Sandra Savino zaznaczyła, że człowiek, wobec którego toczy się postępowanie w sądzie, nie powinien być przedstawiany jako wzór do naśladowania. Rektor "La Sapienzy" Luigi Frati potępił zaproszenie Schettino na uczelnię. Zapowiedział, że wykładowca, który wpadł na ten pomysł, stanie przed uniwersytecką komisją ds. etyki i powinien liczyć się z postępowaniem dyscyplinarnym.