Państwowa Komisja Wyborcza przekazała wczoraj ostateczne wyniki eurowyborów. Najwyższy rezultat osiągnęło Prawo i Sprawiedliwość - 45,38 proc. poparcia. Koalicja Europejska dostała 38,47 proc. głosów, a nowe ugrupowanie na polskiej scenie politycznej - Wiosna Roberta Biedronia - 6,06 proc. Poniżej progu znaleźli się m.in.: Konfederacja - 4,55 proc., Kukiz ’15 - 3,69 proc. oraz Lewica Razem - 1,23 proc. wynik przełożył się na 27 mandatów dla PiS, 22 dla KE i trzy na Wiosny. Odbiegały one jednak - szczególnie wynik partii Kaczyńskiego - od podanych tuż po zamknięciu lokali wyborczych wyników sondażu exit poll. Według niego, PiS zdobył 42,4 proc. głosów. Koalicja Europejska uzyskała 39,1 proc. poparcia, Wiosna - 6,6 proc., Konfederacja - 6,1 proc., Kukiz ’15 - 4,1 proc., a Lewica Razem - 1,3 proc. Badanie exit poll na zlecenie TVP, TVN i Polsatu przeprowadził Ipsos. Jak przypominają Wirtualnemedia.pl, obejmowało ono ankiety z wyborcami przed 845 losowo wybranymi lokalami wyborczymi w całym kraju. Dyrektor operacyjny z Ipsos, Paweł Predko, przyznaje, że instytut nie jest zadowolony z dokładności szacowania wyników wyborów na podstawie zrealizowanego w dniu wyborów badania exit poll."Wyniki badania prezentowane na antenie zaraz po zakończeniu głosowania generalnie mieszczą się w przewidywanym przez nas średnim błędzie, jednakże nasze oczekiwania były dużo większe. Zakładaliśmy osiągnięcie podobnej precyzji co przy badaniu realizowanym przez nas 5 lat temu w wyborach do Parlamentu Europejskiego czy też wyborach parlamentarnych 2015 roku" - mówi w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Ekspert zwraca uwagę, że różnica w przypadku Konfederacji wyniosła 1,5 punktu procentowego i mieści się w granicach błędu. "Niestety różnica ta oscylowała w pobliżu progu wyborczego, co poza niefortunnym zbiegiem okoliczności trudno inaczej interpretować" - zaznacza. Także różnice dla KE, Wiosny i Kukiz'15 są poniżej 1 pkt. proc., co nie budzi zastrzeżeń. Instytut analizuje natomiast różnicę 3 pkt proc. w przypadku wyniku Prawa i Sprawiedliwości. "Ze wstępnych analiz wynika, iż jest ona związana z większym niż się spodziewaliśmy odsetkiem odmów odpowiedzi oraz ich specyficznym rozłożeniem. Szacowaliśmy - na podstawie poprzednich badań - jednocyfrową liczbę odmów odpowiedzi, natomiast finalnie wczoraj było to 13 proc. wszystkich odpowiedzi" - tłumaczy Predko. Przedstawiciel Ipsosa zauważa natomiast, że wyniki badania late poll, czyli ogłoszone wyniki wyborów zebrane z 90 proc. komisji objętych badaniem, są bardzo zbieżne z oficjalnymi wynikami. Różnice w przypadku poszczególnych ugrupowań wynoszą mniej niż 0,6 pkt. proc., co - jak wskazuje ekspert - "świadczy to o bardzo precyzyjnym doborze próby lokali wyborczych, w których realizowane było badanie". Więcej w Wirtualnemedia.pl. Zobacz też: Na ile ufać sondażom przedwyborczym? *** Dostali się do Parlamentu Europejskiego. Pełna lista polskich eurodeputowanych: