Niger ogłosił przed tygodniem, że unieważnia zawarty z USA w 2012 r. pakt o bezpieczeństwie. Pozwolił on amerykańskiemu personelowi wojskowemu prowadzić z terytorium Nigru operacje militarne przeciwko dżihadystom w afrykańskim regionie Sahelu, rozciągającym się od Senegalu po Erytreę. Niger: Rosja walczy o wpływy. Władze niedawno zerwały pakt z USA Waszyngton obawia się, że wycofanie się z Nigru, który w grudniu 2023 r. wyrzucił stacjonujących tam Francuzów, może spowodować, że kraj ten znajdzie się w orbicie wpływów Rosji - napisał w analizie nigeryjski portal Vanguard. Podobnie jak sąsiednie Mali, Burkina Faso i Czad. I według profesora US Naval War College, Christophera Faulknera, "Rosja już pracuje nad zacieśnieniem stosunków wojskowych z Nigrem". Amerykański Instytut Studiów nad Wojną uważa wręcz, że nigeryjska junta od samego początku, gdy w lipcu 2023 r. obaliła prezydenta Mohameda Bazouma, sygnalizowała, że chce rozwijać współpracę z podobnie myślącymi autorytarnymi reżimami, takimi jak Rosja i Iran. "Ci nowi partnerzy lepiej niż Francja czy USA nadają się do pomocy juncie w zwiększeniu bezpieczeństwa reżimu i umożliwieniu bardziej agresywnej i zmilitaryzowanej strategii walki z terroryzmem" - napisał ISW w czwartkowej analizie. Afryka: Obawy USA. Amerykanie zainwestowali ogromne środki Po pozbyciu się sił francuskich junta ogłosiła, że wydatki wojskowe nie będą podlegać żadnemu nadzorowi. Decyzja ta oraz zerwanie współpracy z USA były "warunkami wstępnymi przyszłego porozumienia" między Nigrem a Rosją - poinformowała w minionym tygodniu AFP, powołując się na europejskie źródło wojskowe. Dla Stanów Zjednoczonych wycofanie własnych wojsk z Nigru oznaczałoby pozostawienie Rosjanom krytycznych instalacji wojskowych. Znajduje się tam bowiem amerykańska baza dronów, zbudowana za ponad 100 mln dolarów w 2018 r. W Nigrze przebywa też około 1 tys. amerykańskich wojskowych i cywilów. W Afryce Rosjanie stacjonują już w Burkina Faso, Czadzie, Libii, Mali, Mozambiku, Republice Środkowoafrykańskiej, Sudanie i w Togo. Niger wyrzuca amerykańskich żołnierzy Waszyngton do ostatniej chwili próbował odmienić prorosyjski kurs wojskowych, którzy przejęli władzę po lipcowym zamachu stanu. Oświadczenie z ubiegłej soboty pojawiło się zaledwie dzień po tym, jak kraj opuściła delegacja USA. W trakcie trzydniowych negocjacji Amerykanie starali się odnowić kontakt z nową władzą, która w lipcu zeszłego roku obaliła prezydenta Mohameda Bazouma. Pułkownik Amadou Abdramane oświadczył, że "obecność wojsk amerykańskich w Nigrze jest nielegalna i narusza konstytucyjne i demokratyczne zasady". Jak dodał umowa została jednostronnie narzucona afrykańskiemu państwu w 2012 r. Stwierdził, że nigerska władza nie miała wiedzy, jak duża jest liczba amerykańskiego personelu cywilnego i wojskowego na terytorium ich kraju. Przeczytaj również nasz raport specjalny: Wybory samorządowe 2024. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!