Ordynariusz diecezji Cerignola-Ascoli Satriano podkreślił, że trzeba dokonać wyboru: "kokaina czy Wielkanoc". Wezwał wiernych ze swej diecezji, by "nie chowali głowy w piasek, jak struś", lecz by zajęli wyraźne stanowisko w związku z niedawnymi operacjami policyjnymi i falą aresztowań w tej części regionu. - Pokazały one po raz kolejny, że wysoka liczba mieszkańców tych stron weszła na drogę zła - stwierdził biskup Ciollaro. - Wśród różnych form lokalnej przestępczej działalności kwitnie przemyt narkotyków. To rzecz ogólnie wiadoma. Jest jednak coś, czego nie możemy lekceważyć: handlarze mają wielu klientów tu na miejscu i nie chodzi tylko o młodzież - alarmował biskup z Apulii, odnotowując coraz większą konsumpcję narkotyków wśród dorosłych. Włochy. Biskup apeluje do wiernych: Albo kokaina, albo Wielkanoc - Jeśli w mieście kwitnie handel, to znaczy, że jest duży popyt - stwierdził duchowny. Położył nacisk na to, że miejscowy Kościół oraz instytucje edukacyjne próbują pomagać osobom uzależnionym. Kapłan zapytał również: - Co myśleć o dorosłych, którzy zażywają narkotyki? Robią to, by spędzić "odjazdowy" wieczór czy też szukają w nich wsparcia, by stawić czoła zobowiązaniom i życiowym problemom? Biskup ostrzegł również, że substancje te "osłabiają lub zmieniają nasze najbardziej ludzkie zdolności, czyli inteligencję i wolę". - Wiara, gdy jest autentyczna, nie jest "opium", ale jest niewyczerpaną siłą. Nie jest iluzją, która ma nas ogłuszyć i sprawić, że zapomnimy o problemach, ale źródłem odwagi i nadziei - wskazał włoski biskup w przedświątecznym orędziu.