"Totalny bojkot dopóki ceny nie spadną", "Niech się udławią drogimi jajkami, nie będziemy kupować!" - piszą Bułgarzy na portalu społecznościowym. Rozpowszechniane są przepisy na bezjajeczny "kozunak" - tradycyjne bułgarskie ciasto wielkanocne, do którego normalnie potrzeba wielu jaj. W gronie propagatorów bojkotu wyłoniło się kilka grup. Jedna wzywa do udekorowania wielkanocnego stołu wyłącznie jajkami czekoladowymi. Druga, o odcieniu patriotyczno-nacjonalistycznym, uważa, że na stole należy położyć tylko trzy jajka w barwach flagi narodowej - białe, zielone i czerwone. Są i zwolennicy drewnianych jajek. Wzrost cen jaj jest powszechnym zjawiskiem w Unii Europejskiej po wejściu w życie przepisów o wielkości klatek dla kur, lecz w Bułgarii dodatkowo do drożyzny na jajecznym rynku przyczyniły się protekcjonistyczne posunięcia władz, które wstrzymały kilka dużych partii tańszych polskich jajek. Minister rolnictwa najpierw nie dopuścił do sprzedaży jaj z importu, a potem zaczął straszyć miejscowych producentów dumpingiem. Ceny poszły trochę w dół, a w ostatnich dniach producenci obiecują na prawosławną Wielkanoc jajka po 0,2 lewa (10 eurocentów). Tak niskich cen wciąż jednak nie widać, więc zwolennicy bojkotu nie rezygnują z apeli. Przed 8 marca bułgarscy internauci apelowali o bojkot tulipanów z Holandii, która hamuje wejście Bułgarii i Rumunii do strefy Schengen. Holenderskie tulipany okazały się jednak tańsze od miejscowych i do bojkotu nie doszło.