Filipiński Instytut Wulkanologii i Sejsmologii rozszerzył też zasięg strefy zagrożenia wokół wulkanu do 8 kilometrów. "Do wybuchu może dojść w ciągu kilku godzin" - prognozują wulkanolodzy z Instytutu. Gubernator Albay - filipińskiej prowincji najbardziej narażonej na działanie wulkanu - poinformował, że po wyrzuceniu przez Mayon popiołów, w niektórych rejonach odnotowano zerową widoczność. W szkołach odwołano zajęcia. Na zagrożonych terenach przeprowadzana jest ewakuacja mieszkańców. Położony w południowo-wschodniej części wyspy Luzon i mierzący 2421 metrów Mayon straszy od 13 stycznia - to wtedy rozpoczęła się jego aktywność. Mayon jest jeden z najaktywniejszych filipińskich wulkanów. Do jego erupcji dochodzi średnio raz na 10 lat. W ciągu ostatnich pięciuset lat wybuchł ok 50 razy - podaje Associated Press. W 2010 roku tysiące mieszkańców regionu musiały przenieść się do tymczasowych schronisk, gdy wulkan wyrzucił popiół na obszar rozciągający się w promieniu ośmiu kilometrów od krateru.