Batalia o podtrzymywanie życia 12-latka trwała od wielu tygodni. Rodzice chłopca utrzymywali, że serce ich dziecka wciąż biło, a chłopiec miał ściskać dłoń swojej mamy. Lekarze nie mieli jednak wątpliwości, że urazy chłopca były tak rozległe, że szanse na jego wyleczenie nie istniały. W sprawie wypowiadały się również sądy kilku instancji. Możliwości prawne w końcu się wyczerpały, a sąd zdecydował, że chłopca należy odłączyć od aparatury. Nie żyje Archie Battersbee. 12-latek został odłączony od aparatury Jak podaje Sky News, chłopca odłączono od sprzętu medycznego, a w sobotę o 12:15 czasu lokalnego stwierdzono jego zgon. Archie Battersbee przebywał w szpitalu od 7 kwietnia, kiedy to znalazła go w domu jego matka. Przypuszcza ona, że jej syn brał udział w prowadzonym w mediach społecznościowych wyzwaniu polegającym na jak najdłuższym odcięciu dopływu krwi do mózgu. Według przeprowadzonych testów, na podstawie których sędziowie podejmowali decyzję o tym, że powinien zostać odłączony od aparatury podtrzymującej życie, Archie miał uszkodzony pień mózgu i wobec śmierci mózgu nie ma szans, by kiedykolwiek odzyskał świadomość.