"Jeśli chcą oni zawieszenia broni, to muszą zaprzestać ataków" - powiedział w izraelskim wojskowym radiu wicepremier i szef resortu obrony. Barak podkreślił, że Izrael obarcza Hamas odpowiedzialnością za wszystkie ataki rakietowe ze Strefy Gazy, ponieważ właśnie to ugrupowanie sprawuje władzę w palestyńskiej enklawie. Wedle ministra obrony, Izrael nie jest zainteresowany "powrotem do Gazy", skąd wycofał się w 2005 roku, ale będzie "reagował odpowiednio" na ataki przeciwko swoim obywatelom. Izraelskie siły zbrojne podały w poniedziałek, że ich lotnictwo zaatakowało w nocy "terrorystyczny oddział rakietowy" w Strefie Gazy po tym, jak na Izrael wystrzelono stamtąd w niedzielę kolejnych sześć rakiet. Palestyńskie źródła w Strefie Gazy mówią o dwóch zabitych członkach Al-Ahrar, zbrojnej organizacji byłych członków Fatahu (ugrupowanie rządzące na Zachodnim Brzegu), którzy przeszli na stronę Hamasu po wygranej przez niego wojnie domowej w Strefie Gazy z 2007 roku. W sobotę siły izraelskie zabiły dziewięciu bojowników Islamskiego Dżihadu, a na Izrael spadło ponad dwadzieścia pocisków rakietowych i moździerzowych, zabijając jednego mieszkańca Aszkelonu. Po tej wymianie ognia Islamski Dżihad oświadczył, że zgadza się na zawieszenie broni z Izraelem, które zostało wynegocjowane przez Egipt i weszło w życie w niedzielę rano, ale wkrótce zostało naruszone przez obie strony. W poniedziałek Al-Ahrar oznajmiło, że jego dwaj przedstawiciele "nie zginęli na darmo" i nawet "narodowy konsensus w sprawie rozejmu nie powstrzyma nas przed wzięciem odwetu za nieustające zbrodnie". W poniedziałek rano polskie MSZ wydało komunikat, w którym poinformowało, że "wyraża poważne zaniepokojenie eskalacją napięcia między Izraelem a Strefą Gazy; w szczególny sposób potępia sobotnie ataki rakietowe przeprowadzone z terytorium Strefy na południowy Izrael, w wyniku których ucierpieli izraelscy cywile". MSZ wyraziło nadzieję, że "strona izraelska wykaże się mądrością i potrzebną dalekowzrocznością poprzez umiar i powściągliwość w zapowiadanych działaniach odwetowych". "Spirala przemocy nie rozwiąże żadnego z problemów, przynosząc nowe niepotrzebne ofiary po obu stronach. Może również zaszkodzić trwającym wysiłkom międzynarodowym mającym doprowadzić do wznowienia bezpośrednich izraelsko-palestyńskich rozmów pokojowych" - czytamy w komunikacie.