Według niego, Unia powinna wysłać sygnał otwarcia na wschodnich sąsiadów i wzmocnić współpracę w polityce energetycznej. W poniedziałek po południu w Brukseli rozpocznie się nadzwyczajny unijny szczyt, na którym omawiane będą sprawy stosunków UE z Rosją w związku z konfliktem rosyjsko-gruzińskim. Pytany czy na szczycie będzie mowa o sankcjach Unii wobec Rosji Dowgielewicz odparł: "Nie spodziewam się, by rezultatem tego szczytu były sankcje". Dowgielewicz, który przebywa w Brukseli od kilku dni dodał, że "wyraźnie widać", iż szczyt będzie także patrzył nie tylko na kwestię kryzysu gruzińskiego, ale także na stosunki UE-Rosja i kwestie energetyczne. - Dla nas jest szczególnie ważne, by szczyt wysłał sygnał otwarcia Unii na wschodnich sąsiadów i wzmocnił szanse na wspólne działania w sprawach energetycznych - podkreślił. Zdaniem Dowgielewicza unijni przywódcy będą rozmawiać o perspektywach bliższej współpracy UE z Ukrainą i Gruzją. - Nie twierdzę, że będą to ustalenia znacząco zmieniające sprawy. Ale może to być pewien przełom polityczny, czy mentalny w pewnych krajach - zaznaczył. Pytany, czy istnieje możliwość, że przywódcom 27 państw UE nie uda się przyjąć w poniedziałek wspólnego stanowiska, Dowgielewicz wyraził nadzieję, że tak się nie stanie. - Byłoby źle, gdyby Unia w tak poważnej sytuacji międzynarodowej nie potrafiła znaleźć wspólnego mianownika - powiedział.