To najwyższa dobowa liczba od dwóch miesięcy, czyli dnia, w którym rząd ogłosił budzącą duże kontrowersje umowę z Rwandą o odsyłaniu nielegalnych imigrantów do tego kraju. A jak wynika ze statystyk Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, od początku tego roku przez kanał La Manche przepłynęło - najczęściej na pontonach lub małych łodziach - już ponad 10,7 tys. osób, co jest liczbą dwukrotnie większą niż w analogicznym okresie zeszłego roku, który i tak był pod tym względem rekordowy. Wielka Brytania a Rwanda. Imigracja coraz większym problemem Brytyjski rząd liczy, że jednym ze sposobów zatrzymania tej wzbierającej fali stanie się ogłoszona 14 kwietnia umowa z Rwandą. Zgodnie z nią, nielegalni imigranci, którzy zostaną schwytani na próbie przedostania się do Wielkiej Brytanii, będą mogli zostać odesłani do Rwandy, gdzie będzie sprawdzane, czy mają podstawy do ubiegania się o azyl. Jeśli tak, dostaną go, ale nie w Wielkiej Brytanii, lecz w Rwandzie, jeśli nie - będą mogli się ubiegać o prawo pobytu w tym kraju na innych zasadach, a jeśli tego nie zrobią, będzie im grozić deportacja do kraju pochodzenia. Pierwszy samolot miał odlecieć do Rwandy we wtorek wieczorem. Choć początkowo miało nim polecieć 31 osób, ale ze względu na składane przez prawników apelacje, grupa ta skurczyła się do siedmiu, a ostatecznie z powodu złożonej w trybie pilnym interwencji ETPC, do lotu w ogóle nie doszło. Minister spraw wewnętrznych Priti Patel w wygłoszonym w środę w Izbie Gmin sprawozdaniu podkreśliła, że ETPC w swojej interwencji nie wskazał, że plan wysyłania imigrantów jako taki jest niezgodny z prawem, a jedynie zabronił odesłania trzech konkretnych osób. Zapewniła też, że rząd "nie da się odwieść od właściwego postępowania". - Jesteśmy przekonani, że w pełni wywiązujemy się z naszych zobowiązań krajowych i międzynarodowych, a przygotowania do naszych przyszłych i kolejnych lotów już się rozpoczęły - powiedziała Patel.