- Nie dążymy do likwidacji systemu wizowego, gdyż jest to zadanie dla władz państwa. Chcemy dotrzeć do zwykłych ludzi, by przekonać ich, że tylko oni mogą mieć wpływ na komfort przekraczania granicy między Ukrainą i Polską - powiedział na konferencji prasowej w Kijowie organizator Europejskich Dni Dobrosąsiedztwa ks. Stefan Batruch z Lublina. Imprezę na granicy polsko-ukraińskiej zaplanowano na 28-30 sierpnia. Na scenie, która według ks. Batrucha stanie dokładnie na linii granicznej, wystąpi m.in. Kayah i T-Love ze strony polskiej oraz Okean Elzy, Tartak i Boombox ze strony ukraińskiej. - Chcemy w ten sposób budować mosty między podzielonymi dziś społeczeństwami, mieszkającymi w miejscowościach przygranicznych. Pragniemy także pokazać, że Ukraina jest krajem europejskim - powiedział ks. Batruch. Dni Dobrosąsiedztwa wesprze komitet spraw zagranicznych ukraińskiego parlamentu - Rady Najwyższej. Zadeklarował to obecny na kijowskiej konferencji przewodniczący komitetu, były szef ukraińskiej dyplomacji Borys Tarasiuk. - W odróżnieniu od stosunkowo łatwej do przekroczenia wschodniej i północnej granicy Ukrainy (odpowiednio z Rosją i Białorusią), nasza granica z Polską stanowi poważną przeszkodę w stosunkach międzyludzkich - powiedział. Tarasiuk zwrócił uwagę, że od grudnia, kiedy Polska stała się częścią tzw. strefy Schengen, Ukraińcy skarżą się na trudności z uzyskaniem wizy i wjazdem do Polski. - Należy to zmienić - uważa były minister spraw zagranicznych Ukrainy. Jak podkreślił ks. Batruch, organizatorzy Europejskich Dni Dobrosąsiedztwa wierzą, że obecne obostrzenia na granicy między Ukrainą a Polską nie będą trwać wiecznie. - Należy przygotować ludzi do momentu, gdy granica przestanie już istnieć, gdy Ukraina będzie już częścią Unii Europejskiej - powiedział na konferencji prasowej w Kijowie.