Szef państwa odrzucił postulaty opozycji, domagającej się natychmiastowego podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską oraz dymisji rządu. "Ten okrągły stół był wyłącznie demonstracją, która miała pokazać, że władze nie zrobią ani jednego kroku ku porozumieniu z opozycją" - powiedział po obradach lider opozycyjnego UDAR-u Witalij Kliczko. Okrągły stół zebrał się po południu w kijowskim pałacu sztuk "Ukraina". Prócz prezydenta i premiera Mykoły Azarowa uczestniczyli w nim reprezentanci Kościołów, związków zawodowych, organizacji studenckich, naukowych i twórczych oraz eksperci. Opozycję reprezentował Kliczko, Arsenij Jaceniuk z partii Batkiwszczyna oraz Ołeh Tiahnybok z partii Swoboda. Otwierając spotkanie Janukowycz wyraził nadzieję, że otworzy ono drogę do oczekiwanego przez społeczeństwo porozumienia między władzami a opozycją. "Ta dyskusja powinna otworzyć drogę do porozumienia, którego tak oczekuje nasze społeczeństwo. Brak stabilizacji negatywnie wpływa nie tylko na wizerunek państwa, ale i na życie ludzi oraz sytuację gospodarczą" kraju - oświadczył prezydent. "Wydarzenia na Majdanie (Niepodległości w Kijowie) stały się przyczyną nowych apelów i inicjatyw nawołujących do naruszenia stabilizacji w naszym kraju. Jestem oburzony radykalnymi działaniami na Majdanie podjętymi przez prowokatorów oraz struktury siłowe, które nie zawsze odpowiednio się zachowywały. Emocje przeważyły nad zdrowym rozsądkiem" - powiedział Janukowycz. "Winni powinni być ukarani" Szef państwa uznał, że winni zamieszek w Kijowie, do których doszło 30 listopada i 1 grudnia, powinni być ukarani, a ludzi, którzy przypadkowo w nich uczestniczyli, należy objąć amnestią. "Amnestia powinna stać się gwarancją zakończenia protestów oraz powrotu państwa do normalnego życia" - mówił prezydent. Obrad okrągłego stołu nie transmitowała żadna stacja telewizyjna prócz internetowej telewizji "Hromadske TV". Kiedy Janukowycz zakończył przemówienie, w pałacu "Ukraina" zniknął internet. Dziennikarze tej stacji poinformowali, że transmisja została zagłuszona. Reporterzy "Hromadske TV" próbowali przekazać słowa występujących przez telefon, ale ich głosy były przerywane i niezrozumiałe dla odbiorcy. Gdy głos zabrali przedstawiciele opozycji, Kliczko ostrzegł władze przed "straszliwymi następstwami" możliwej decyzji o kolejnym użyciu siły przeciw uczestnikom demonstracji prounijnych. Polityk uprzedził, że odpowiedzialność za ewentualny atak poniesie prezydent Janukowycz. "Wiemy, że rozpatrywany jest wariant siłowy, który będzie miał straszliwe następstwa dla całego kraju oraz może mieć straszliwe następstwa dla pana osobiście" - oświadczył Kliczko, zwracając się do Janukowycza. W tym samym czasie na stronie internetowej administracji prezydenckiej pojawił się komunikat, z którego wynikało, że szef państwa odrzucił postulaty opozycji i demonstrantów z Majdanu Niepodległości, domagających się dymisji rządu premiera Azarowa. Janukowycz oświadczył, że parlament nie przyjął wotum nieufności dla Rady Ministrów. "Procedura dymisji Rady Ministrów przewiduje głosowanie w parlamencie, a dopiero następnie odpowiednie działania prezydenta. Głosowanie się już odbyło, przecież to widzieliście" - powiedział szef państwa, cytowany w tym komunikacie. "Ukraina nie może podpisać umowy w obecnym kształcie"W dalszych wystąpieniach przy okrągłym stole Janukowycz wyjaśnił, że jego kraj nie może podpisać umowy stowarzyszeniowej z UE w obecnym kształcie, a dla ratowania gospodarki potrzebne jest odnowienie relacji handlowych z Rosją. "Najbardziej martwi mnie to, jak zakończymy rok z gospodarczego i społecznego punktu widzenia. Wiem, jak żyją biedni ludzie, w szczególności emeryci. Oni nie chodzą na Majdany, lecz czekają, jaki los im zgotujemy. Odnowienie naszej gospodarki bez współpracy z Rosją jest niemożliwe. Nie możemy podpisywać umowy z UE w takim kształcie jak obecnie" - oświadczył. Odrzucił tym samym kolejny postulat uczestników prounijnych demonstracji, którzy domagają się od władz natychmiastowego podpisania porozumienia o stowarzyszeniu. Uczestnicy okrągłego stołu rozeszli się w piątek późnym popołudniem bez wspólnego stanowiska, które pozwoliłoby zażegnać konflikt na Ukrainie. Na niedzielę i opozycja i władze zapowiadają w Kijowie ogromne demonstracje swoich zwolenników. Obie strony oskarżają się wzajemnie o przygotowywanie prowokacji. Z Kijowa Jarosław Junko