Mieszkanka Stanów Zjednoczonych porzuciła buldoga francuskiego na lotnisku w Pittsburghu. Funkcjonariusze z Departamentu Policji Hrabstwa Allegheny poinformowali w mediach społecznościowych, że w piątek ok. godz. 5:30 w wózku dziecięcym koło parkingu znaleziono "psa pozostawionego bez opieki". "Policjanci znaleźli mikroczip zwierzęcia, ale próby skontaktowania się z właścicielką nie powiodły się" - przekazano w komunikacie. Nie miała transportera dla psa. Postanowiła lecieć na wakacje sama Obsługa lotniska miała powiedzieć wcześniej właścicielce psa, że aby można było zabrać go na pokład, potrzebny będzie specjalny transporter dla zwierząt. Kobieta miała próbować przekonać personel pokładowy, że 7-letnie zwierzę stanowi jej wsparcie emocjonalne. Pracownicy portu lotniczego pozostali jednak nieugięci. Zamiast zrezygnować z lotu, właścicielka postanowiła lecieć na wakacje bez swojego buldoga - opisał "New York Post". USA: Porzuciła psa na lotnisku. Grozi jej wysoka grzywna Pies trafił pod opiekę wolontariuszy z organizacji Animal Friends. "Nasi pracownicy we współpracy ze służbami prowadzą dochodzenie. Analizujemy, jakie zarzuty można postawić właścicielce" - przekazali jej pracownicy w oświadczeniu przesłanemu CBS News. "Pies pozostanie pod naszą opieką dopóki sprawa nie zostanie rozwiązana" - podkreślono. Właścicielka psa może zostać ukarana grzywną w wysokości 1000 dolarów (ok. 4 tys. zł). To maksymalna kara, jaką za porzucenie zwierzęcia przewidują przepisy w Pensylwanii. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!