Z promu "Sewol", który zatonął u wybrzeży Korei Południowej, uratował 25 osób. Kiedy doszło do tragedii, niedaleko jej miejsca - jak co dzień - łowił ryby. Bez chwili wahania postanowił ratować pasażerów promu. Dziś - po raz pierwszy od tamtej chwili - o dramatycznych wspomnieniach opowiada przed kamerą.Potwierdzono już 187 ofiar śmiertelnych, a 115 osób uważa się za zaginione. Z powodu katastrofy promu do dymisji podał się premier Korei Południowej.