Wiceszef MSZ wziął udział we wtorek w debacie "Unia na rozdrożu - Europa po wyborach we Francji, Wielkiej Brytanii i Niemczech" zorganizowanej przez Polskie Radio i Polski Instytut Spraw Międzynarodowych. Szymański pytany, gdzie jest miejsce Polski w Europie podkreślił, że Polska sama zdecyduje o tym, gdzie chce być w Europie i UE. "Racją stanu Polski i Europy jest to, by uniknąć podziału Unii, podziału Europy. Każdy podział, jakkolwiek go nazwiemy tak naprawdę osłabia Europę" - powiedział wiceszef MSZ. "Wszystkie te teorie podziału, nazywane bardzo różnie nie rozwiązują żadnego istotnego problemu, a tworzą nowe" - dodał. Pytany o decyzje KE ws. rozpoczęcia procedury m.in. wobec Polski w związku z odmową realizacji decyzji o relokacji uchodźców zaznaczył, że dzisiaj "chyba nikt nie ma wątpliwości, że decyzja relokacyjna z 2015 r. była błędem". "Nawet gdyby ta decyzja była wykonana w 100 proc. ona by przecież nie przełamała problemu kryzysu migracyjnego. Kryzys migracyjny został przełamany zupełnie innymi instrumentami, które cieszą się zdecydowanym poparciem Polski. Mam na myśli porozumienie z Turcją i kontynuowanie współpracy z krajami trzecimi, krajami tranzytu, krajami pochodzenia migracji" - powiedział wiceminister. Jak podkreślił, Polska chce poważnej dyskusji na temat "europejskiej odpowiedzialności za kryzys migracyjny, a nie trzymanie się symbolicznych sporów". Wiceszef MSZ ocenił, że KE ma prawo być niezadowoloną obecnie, ponieważ jej decyzje nie przyniosły niczego. "Byłoby lepiej dla nas wszystkich, abyśmy uznali, że ta sprawa nam się po prostu nie udała" - stwierdził. Jak dodał, jeśli Komisja będzie zmierzała do sporu sądowego, wówczas Polska spotka się z KE w Trybunale Sprawiedliwości UE, gdzie zaprezentuje swoje racje. "Aczkolwiek jest to całkowicie niepotrzebny i jałowy spór, UE w szczególności dziś powinna zająć się rzeczami, które działają, rzeczami, które również jednoczą" - dodał Szymański. Dyrektor PISM Sławomir Dębski podkreślił, że sama decyzja o relokacji uchodźców z 2015 r. jest poddawana w wątpliwość pod względem prawnym. "Warto tutaj rzeczywiście przypomnieć, że żadne z państw, które jest zobowiązane do wdrażania tej decyzji jej w pełni nie realizuje" - mówił.