- Nie widzę żadnych przeciwwskazań, podejrzany powinien zostać przekazany - powiedziała szwedzkiej agencji TT Agneta Hilding Qvarnstroem. Jej zdaniem do wydania Hoegstroema Polsce potrzeba jeszcze formalnej zgody sądu w Sztokholmie; rozprawa w tej sprawie ma się odbyć w piątek. Hoegstroem został zatrzymany 11 lutego w mieszkaniu w Sztokholmie; od tego czasu za zgodą sądu przebywa w areszcie. Hoegstroema zidentyfikowała krakowska prokuratura na podstawie informacji otrzymanych w połowie stycznia ze Szwecji i po rozpoznaniu go przez dwóch podejrzanych. Na tej podstawie wydała postanowienie o przedstawieniu mu zarzutu podżegania do kradzieży napisu, będącego zabytkiem i dobrem o szczególnym znaczeniu dla kultury. Szwed zaprzeczył wszystkim zarzutom i oświadczył, że pomógł polskiej i szwedzkiej policji oraz Interpolowi. Zdaniem Hoegstroema to właśnie dzięki jego informacjom polska policja mogła ująć przestępców i odzyskać napis. Tablica z historycznym napisem "Arbeit macht frei" znad bramy byłego niemieckiego obozu została skradziona 18 grudnia ub.r. nad ranem. Napis odnaleziono kilkadziesiąt godzin później we wsi koło Torunia. Przestępcy pocięli go na trzy części. O udział w kradzieży podejrzanych jest pięciu Polaków. Daniel Zyśk