W piątek w Brukseli spotkali się ministrowie finansów państw UE, by rozwiązać problem braku odpowiednich środków na płatności w budżecie na ten rok. Jedna z poprawek zaproponowanych przez Komisję Europejską przewiduje zwiększenie o 4,7 mld euro środków pokrycie faktur, jakie spływają od podmiotów realizujących programy unijne. Parlament Europejski uzależniał od tej sprawy swoją opinię na temat projektu budżetu na 2015 r. Brak porozumienia w sprawie dodatkowych płatności na 2014 r. skutkuje tym, że negocjacje dotyczące projektu budżetu na 2015 r. zostaną wznowione w poniedziałek. "Stanowisko PE jest znane od 15 października - chcemy spłaty zadłużenia UE i utrzymania obietnic politycznych" - głosi opublikowane w piątek wieczorem oświadczenie przedstawicieli PE, którzy brali udział w rozmowach budżetowych. Europosłowie podkreślili, że ministrowie finansów UE, mimo upływającego terminu na zawarcie porozumienia, ignorują pilną potrzebę realizacji budżetu dla Europy i zajmują się jedynie kwestią sporów związanych z dostosowaniem wysokości składek do dochodu narodowego brutto. Kwestia ta, która dotyczy budżetu na 2014 r., wywoływała w ostatnich tygodniach ogromne kontrowersje. Kilka państw członkowskich, z Wielką Brytanią na czele, zostało poproszonych o wpłatę do kasy UE dodatkowych środków (Londyn 2,1 mld euro). Inne państwa miały z kolei otrzymać zwroty (najwięcej Francja ok. 1 mln euro). Polityczne porozumienie, które przewiduje rozłożenie płatności na raty (m.in. Wielkiej Brytanii), zostało zawarte w ubiegłym tygodniu. Szefowie resortów finansów mieli rozmawiać w piątek o szczegółach. Nie było m.in. jasne jak będzie wyglądała kwestia zwrotu części składek państwom, które normalnie dostałyby je 1 grudnia. "Parlament da dodatkowy czas ministrom do przedstawienia stanowiska i wznowi rozmowy w poniedziałek, gdy mija ostateczny termin (na zawarcie kompromisu w sprawie projektu budżetu na 2015 r. - PAP)" - oświadczyli przedstawiciele głównych frakcji w PE. Parlament chce, by na płatności w tegorocznym budżecie zostały przeznaczone niezaplanowane wpływy w wysokości ok. 5 mld euro, które pochodzą głównie z grzywien. "Te nieoczekiwane środki nie mogą być przekazywane z powrotem do państw członkowskich" - przekonują eurodeputowani. Ich zdaniem, jeśli państwa członkowskie nie zgodzą się z tym stanowiskiem, zagrożony będzie program Erasmus+, dotacje dla małych i średnich firm czerpiących z budżetu UE a także środki dla naukowców, czy osób korzystających z unijnej pomocy humanitarnej. "Proces lawinowo rosnącego długu, przekładania płatności na kolejny rok musi się teraz zatrzymać. Jeśli pilne rachunki na kwotę 4,7 mld euro nie zostaną spłacone, zgodnie z szacunkami KE, UE rozpocznie 2015 r. z zaległościami w płatnościach wynoszącymi 26-28 mln euro" - ostrzega PE. W oświadczeniu zażądano przedstawienia dokładnego harmonogramu spłaty tych kwot, a także długoterminowego rozwiązania problemu istniejących roszczeń. Według agencji AFP, ze względu na brak porozumienia w piątek ambasadorowie państw członkowskich przy UE spotkają się w trybie pilnym w sobotę, by starać się przygotować grunt pod porozumienie w poniedziałek. Część państw członkowskich, zwłaszcza te korzystające z funduszy spójności, oczekuje porozumienia i wyższych środków na płatności w tegorocznym budżecie. Podobne stanowisko zajmuje Komisja Europejska. Opierają się mu jednak płatnicy netto, czyli państwa łożące więcej niż pobierające z unijnej kasy, m.in. Francja i Niemcy. Projekt budżetu UE na 2015 r. przewiduje płatności w wysokości 140 mld euro, czyli 3,3 proc. więcej niż w 2014 r. Parlament chciałby, by płatności wyniosły 146,4 mld euro, czyli o 8,1 proc. niż w 2014 r. Teoretycznie porozumienie musi być zawarte w poniedziałek do północy. W przeciwnym razie Komisja Europejska będzie musiała przedstawić zupełnie nowy projekt budżetu na przyszły rok. Jeśli i w takim przypadku proces negocjacji by zawiódł, UE finansowałaby swoje wydatki w 12 miesięcznych transzach opartych na wysokości poprzedniego budżetu. Z Brukseli Krzysztof Strzępka