We wtorek około godz. 5 rano na Morzu Północnym w pobliżu niemieckiej wyspy Helgoland zderzyły się dwa statki - "Polesie" i "Verity". W wyniku kolizji drugi z frachtowców zatonął. Statek "Polesie" należy do Polskiej Żeglugi Morskiej i płynął z Hamburga do La Coruny w Hiszpanii. Z kolei "Verity" - własność brytyjskiej spółki Faversham - był w drodze z Bremy do angielskiego miasta Immingham. Zderzenie statków. Wszyscy z polskiego frachtowca "Polesie" przeżyli Niemieckie Towarzystwo Ratowania Rozbitków (DGzRS) podało we wtorek, że na pokładzie "Verity" przebywało siedem osób. Z tonącego statku udało się uratować dwóch marynarzy. Stwierdzono zgon jednej osoby, a cztery uznano za zaginione. Nikt z 22-osobowej załogi "Polesia" nie odniósł obrażeń. Na miejscu wypadku zorganizowano akcję ratunkową, w której uczestniczyły dwa krążowniki ratownictwa morskiego, krążownik ratunkowy, łódź policji wodnej i helikopter niemieckiej marynarki wojennej. Do poszukiwań zaangażowano również przepływający w pobliżu statek wycieczkowy. Kolizja na Morzu Północnym. Odwołano akcję ratunkową Prowadzący akcję ratunkową nie wiedzieli, czy zaginieni marynarze wpadli do wody, czy może schronili się gdzieś na statku. Dyrektor DGzRS Michael Ippich ocenił we wtorek, że w związku z panującymi na morzu warunkami atmosferycznymi w wodzie mogliby przeżyć około 20 godzin. Poszukiwania nie przyniosły jednak skutków. Drugą z postawionych hipotez badali nurkowie. Próbowali dostać się do wraku, który osiadł na głębokości 30 metrów. Ze względu na złe warunki pogodowe zmuszeni byli jednak się wycofać. W środę w godzinach popołudniowych akcja ratunkowa została odwołana. Żadnej z czterech zaginionych osób nie udało się odnaleźć. Informację przekazał szef centralnego dowództwa ds. sytuacji kryzysowych na morzu (CCME) Robby Renner. - Pięciu marynarzy nie udało się uratować i musimy założyć, że nie żyją - powiedział, cytowany przez agencję AFP. Kolizja na Morzu Północnym. Z wraku wycieka paliwo We wtorkowej rozmowie z mediami szef CCME stwierdził, że wypadek może spowodować szkody środowiskowe. Dzień później te przypuszczenia się potwierdziły - ze statku zaczęło wyciekać paliwo. Substancja wypłynęła na powierzchnię i rozprzestrzeniła się na dużym obszarze. Obecnie nie stwierdzono zagrożenia dla ludzi. Zgodnie z prognozami, w ciągu najbliższych dni paliwo nie powinno zbliżyć się do lądu. Jak podaje AFP, prokuratura w Hamburgu wszczęła dochodzenie mające wyjaśnić przyczyny kolizji. Biegli będą ustalać czy nie doszło do popełnienia przestępstwa, jak stworzenie zagrożenia dla ruchu żeglugowego czy zabójstwo w wyniku zaniedbania. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!