Artykuł ukazał się przed dwoma dniami na łamach brytyjskiego dziennika "The Independent". Jego autor napisał, że gwardziści protestują przeciwko rządom twardej ręki ze strony komendanta, który zabronił im urządzania świąteczno-noworocznych przyjęć, powrotu do koszar po północy i rekwiruje im podarowane w prezencie wino. Rzymski korespondent "The Independent", powołując się na anonimowe źródła, opisał rosnące napięcie między gwardzistami a ich dowódcą, który według tej relacji postawił im niezwykle surowe wymagania, a sam bawi się bez żadnych ograniczeń. Dlatego też - według dziennika - po raz pierwszy w pięćsetletniej historii Gwardii pojawiła się groźba buntu. - Wszystkie informacje podane przez dziennik "The Independent" są fałszywe - oświadczył w specjalnym komunikacie komendant Maeder, zapowiadając jednocześnie wystąpienie na drogę prawną przeciwko temu, kto - jak to ujął - szerzy podobne bzdury, całkowicie pozbawione podstaw, których celem jest zdyskredytowanie Gwardii w 500. rocznicę jej założenia. O kontrowersjach wokół Gwardii i stanowczej odpowiedzi jej dowódcy pisze we wtorek cała włoska prasa przypominając, że to najmniejsze wojsko świata bardzo stara się poprawić swój wizerunek po tragedii, do jakiej doszło w koszarach w 1998 roku. Jeden z gwardzistów w ataku szału zastrzelił wówczas dowódcę Aloisa Estermanna oraz jego żonę, a następnie popełnił samobójstwo.