Przyczyną śmierci kilkumiesięcznej Romki był zespół nagłego zgonu niemowląt. Zmarła 26 grudnia zeszłego roku dziewczynka zostanie pochowana na cmentarzu w gminie Wissous po tym, jak burmistrz miasteczka Champlan miał odmówić pochówku niemowlęcia - informuje serwis BBC. Znany z konserwatywnych poglądów Christian Leclerc miał oznajmić, że w Champlan brakuje już miejsca na cmentarzu, a "pierwszeństwo pochówku należy się tym, którzy płacą podatki" - ujawnia gazeta "Le Parisien". Leclerc zaprzecza tym doniesieniom i przekonuje, że jego słowa zostały wyjęte z kontekstu. "W żadnym wypadku nie byłem przeciwny pochówkowi. Cała sprawa została rozdmuchana" - komentuje w rozmowie z AFP. Francuskie władze wszczęły dochodzenia w tej sprawie. Rzecznik praw obywatelskich Jacques Toubon przyznał, że jest "zszokowany i zdumiony" sprawą. Centrolewicowy premier Manuel Valls napisał na Twitterze, że "odmowa pochówku dziecka z powodu jego pochodzenia to obraza pamięci po nim i obelga rzucona w stronę Francję". Burmistrz Wissous Richard Trinquier przyznał, że był tak mocno poruszony losem zmarłej dziewczynki, iż zaoferował pogrzeb w rządzonym przez siebie mieście. We Francji mieszka około 20 tysięcy Romów z Europy Wschodniej.