Tomasz Krczmar chciał w taki sposób zaprotestować przeciwko aneksji Krymu przez Rosję. Po fali krytyki, jaką wywołało jego działanie, złagodził nieco swe "sankcje" wobec Rosjan - znów zaczął ich wpuszczać do swego hotelu, ale tylko pod warunkiem, że oświadczą na piśmie, iż potępiają aneksję Krymu. Nie wystarczyło to Inspekcji Handlowej. Hotelarz nie wyklucza skierowania sprawy do sądu.