Obowiązujące dotąd w Belgii zasady, dotyczące uzyskania obywatelstwa, należały do najbardziej liberalnych na świecie. Wystarczyło mieszkać w Belgii przez trzy lata i mieć zaświadczenie o niekaralności. Przyjęty w piątek przez rząd projekt nowelizacji przewiduje obowiązek mieszkania w Belgii, przez, co najmniej, pięć lat oraz posiadania nieograniczonego w czasie prawa pobytu. Ponadto, parlamentarna komisja naturalizacyjna sprawdzać będzie, czy kandydat na Belga wykazuje wolę integracji z belgijskim społeczeństwem. Ma też obowiązywać znajomość jednego z trzech języków urzędowych: niderlandzkiego, francuskiego albo niemieckiego. Projekt przewiduje także możliwość odebrania przyznanego obywatelstwa osobom skazanym za czyny "w oczywisty sposób wrogie wobec belgijskiego społeczeństwa". Są one wymienione w projekcie i chodzi m.in. o działalność terrorystyczną i handel ludźmi. Na liście są też małżeństwa zawarte wyłącznie w celu uzyskania prawa pobytu i obywatelstwa. Premier Yves Leterme wyraził zadowolenie z przyjęcia projektu przez rząd, uznając, że "otwiera on drogę do zaostrzenia warunków dostępu do obywatelstwa belgijskiego". Przyjęcie projektu ustawy, która utrudni przyznawanie obywatelstwa, jest formą rekompensaty za uchwalone w 2009 r. przepisy o legalizacji pobytu nielegalnych imigrantów w Belgii, w ramach kompromisowej umowy między partiami koalicyjnymi. Michał Kot