Polskie Radio informowało już dwa dni temu, że ponownie odłożona będzie decyzja o przyjęciu Bułgarii i Rumunii do strefy Schengen, gdzie nie obowiązują kontrole graniczne. Sofia i Bukareszt od kilku lat pukają do drzwi strefy Schengen i na razie bezskutecznie. Mimo, że spełniły wszystkie kryteria techniczne, to polityczne względy powodują, że na podniesienie szlabanów dla Bułgarów i Rumunów zgody na razie nie będzie. Przeciwne temu są przede wszystkim Niemcy, ale także Francja, Holandia i Finlandia, które z obawą myślą o rozszerzeniu strefy bez kontroli granicznych. Wytykają też Rumunii i Bułgarii nieskuteczną walkę z korupcją i przestępczością zorganizowaną. Ale będą też pozytywne wiadomości - na spotkaniu ministerialnym oficjalnie zostanie ogłoszone, że w końcu, z prawie sześcioletnim opóźnieniem, 9 kwietnia ruszy system wymiany informacji o ruchu granicznym w całej Unii. Chodzi o zbierane dane o poszukiwanych osobach i skradzionych autach, do którego będzie miała dostęp policja i straż graniczna na zewnętrznych granicach Wspólnoty. Ten obecny system jest już przeciążony, wydajność nowego SIS II zwiększy się pięciokrotnie. Miał on ruszyć już w 2007 roku, jego utworzenie pochłonęło miliony euro, ale ciągle były kłopoty z komputerami, a nieudolność Brukseli wiele razy była krytykowana. Przez moment nawet zagrożone było rozszerzenie Schengen między innymi o Polskę sześć lat temu. Wtedy sytuację uratowała Portugalia, kierująca pracami Unii, która zdecydowała, że nowe kraje zostaną podłączone do starego systemu i szlabany graniczne zostaną dla nich podniesione.