Uwolnieni Polacy - jak dowiedział się reporter RMF FM - czują się dobrze. Oficjalnie potwierdza to także resort spraw zagranicznych. Wcześniejsze sprzeczności w przekazywanych informacjach wynikały z faktu, że po uwolnieniu nasi rodacy nie poinformowali o tym polskiej placówki dyplomatycznej. Podczas negocjacji Ruch na Rzecz Wyzwolenia Delty Nigru zrezygnował z żądanego okupu. Okazało się bowiem, że za porwanie Polaków odpowiedzialna była jedna z wielu komórek Ruchu, która przeprowadzonej akcji nie uzgodniła z kierownictwem grupy. Nie do końca było to zgodne z tym, jak na sprawę zapatrywało się kierownictwo samego Ruchu - przyznaje w rozmowie z reporterem RMF FM rzecznik MSZ Robert Szaniawski. Dlatego też podczas negacji grupa zrezygnowała z okupu.