Postawienie bin Ladena przed sądem mogłoby być bardziej pedagogiczne dla kandydatów na terrorystów, niż zabicie go bez wyroku, ale tej opcji już nie ma - powiedział w Radiu ZET Sikorski. W przypadku bin Ladena brak było nadziei na resocjalizację - dodał. Szef MSZ przypomniał, że pod sąd oddany został Saddam Husajn. - Nie wiem, czy to było budujące na koniec - ocenił. Mówiąc o bin Ladenie, zaznaczył: - Nie ma co płakać nad zejściem z tego świata kogoś, kto ma tyle niewinnej krwi na rękach. Minister był ponadto pytany, czy nie jest kompromitacją służb pakistańskich to, że bin Laden mieszkał spokojnie w tym kraju przez pięć lat. - To jest o tyle zaskakujące, że bin Laden ukrywał się na terytorium formalnie administrowanym przez rząd centralny. I tak uważam, że Pakistan musi zadać sobie bardzo podstawowe pytanie, czy nadal będzie tolerować w swoich strukturach państwowych ludzi, którzy ewidentnie do walki z terrorem się niewystarczająco przykładali. Wiemy, że niektóre instytucje państwa pakistańskiego nie są pod pełną kontrolą rządu i to jest sytuacja niebezpieczna, bo jednocześnie Pakistan jest potęgą nuklearną - odpowiedział. Szef MSZ był też pytany, czy nie obawiamy się odwetu ze strony Al-Kaidy. Sikorski powiedział: - Ja nie przyjmuję tej logiki, że Al-Kaida nam do tej pory pobłażała, a teraz naprawdę się rozwścieczy i wykona jakieś akcje odwetowe. - Mogą coś próbować, ale wydaje mi się, że w sensie organizacyjnym to już jest cień tego, czym Al-Kaida była kiedyś. A w sensie symbolicznym i ideologicznym - odnieśliśmy spore zwycięstwo - zaznaczył Sikorski. Jak dodał, Al-Kaidę zasilają ludzie, którzy "poprzysięgli krwawą wojnę wolnemu światu - wszystkiemu temu, w co my wierzymy - demokracji, wolnemu rynkowi". - Uderzali nas wszędzie i w każdej chwili, gdy mogli - w Madrycie, w Londynie, na Bali - przypomniał. Dodał, że kilku zamachom obywatele czy służby bezpieczeństwa zapobiegły. Zapytany, czy to początek wyjścia wojsk zachodnich z Afganistanu, odpowiedział: - Mamy tam skomplikowaną sytuację, która ma doprowadzić do naszego wyjścia najpóźniej w 2014 roku. Ocenił, że śmierć bin Ladena powinna pomóc w tym sensie, że pokazuje liderom talibów, że ryzyko prowadzenia działań terrorystycznych jest wyższe niż do tej pory sądzili.