Do tej pory Biały Dom liczył, że poparcie ONZ pomoże w zdobyciu pieniędzy i ściągnięciu dodatkowych żołnierzy potrzebnych do stabilizacji sytuacji w Iraku. Do świadomości administracji USA dociera już jednak przekonanie, że Stany Zjednoczone muszą radzić sobie głównie same. Podobną opinię prezentuje komentator prawicowego "Weekly Standard". Jego zdaniem nie należy liczyć na wielką pomoc ze strony Francji, Rosji czy Niemiec. - Nie sądzę, by byli pomocni. Z pewnością nie wyślą żołnierzy. Jeśli będą tam chcieli skierować pomoc humanitarną czy brać udział w odbudowie instytucji publicznych, jak w Bośni czy Kosowie, to dobrze. Ale my nie możemy dłużej czekać. Zobowiązaliśmy się uporządkować sytuację w Iraku - powiedział korespondentowi RMF publicysta.