Podczas spotkania w Watykanie z 300 delegatami międzynarodowej federacji Akcji Katolickiej papież w długim improwizowanym przemówieniu po hiszpańsku wzywał kierownictwo ruchu, by "nie klerykalizować laikatu". Przestrzegał przed "sztucznością" i "narcyzmem" oraz uleganiem pokusie "perfekcjonizmu" przy opracowywaniu planów działań. "Ileż energii w kurii diecezjalnej albo w zakonie poświęcono na plany duszpasterskie, które stały się już nieaktualne, gdy je ukończono" - zauważył Franciszek. Podkreślał, że działacze Akcji Katolickiej muszą zawsze wychodzić naprzeciw ludziom i być "misjonarzami" na peryferiach, wśród "biednych, agnostyków i chorych". Jeśli Akcja Katolicka nie będzie obecna "w więzieniach, także wśród skazanych na dożywocie, w szpitalach, na ulicach, w barakach, w fabrykach", to stanie się "ekskluzywną instytucją" - ostrzegł papież. Mówił, że potrzebne jest "aktywne miłosierdzie". Wyjście do ludzi - wskazywał - oznacza też konfrontację z problemami codziennego życia. Są - wymieniał - rodziny, w których rodzice nie mają ślubu kościelnego, co - jak dodał - jest "częstym zjawiskiem", kobiety i mężczyźni z "trudną przeszłością lub teraźniejszością", "zdezorientowani i zranieni młodzi ludzie". Na początku spotkania papież ucałował wręczoną mu Ewangelię, jaką znaleziono na dnie łodzi migrantów, którzy przypłynęli na włoską wyspę Lampedusa.