Nicolas Sarkozy: "Chciałbym uspokoić Francuzów, że bez wątpienia cieszę się dobrym zdrowiem. Czułem się trochę wyczerpany, a kiedy prezydent Republiki ma problem, obywatele powinni o tym wiedzieć, a badania lekarskie muszą być niezwykle szczegółowe. Zawsze zwracam uwagę na to, co jem, i na swój sposób odżywiania, i to się nie zmieni. Po prostu potrzebuję trochę odpoczynku. Jeśli zaś chodzi o pracę, wiem, że kiedy jest się prezydentem Republiki Francuskiej, ma się obowiązki. Ale po siedmiu latach, w trakcie których brałem udział w kampanii wyborczej, byłem ministrem spraw wewnętrznych, ministrem finansów, przywódcą partii, by wreszcie dojść do stanowiska prezydenta - można stwierdzić, że było ciężko. Moja żona i ja nie wychodzimy wieczorami na miasto, żeby na przykład coś zjeść. Jak wiecie, nie piję, nie palę papierosów, nawet wtedy, kiedy kusi mnie okazjonalny papieros. W związku z tym nie muszę wprowadzać żadnych drastycznych zmian w swoim życiu. W końcu nie żyję tylko i wyłącznie na najwyższych obrotach".