Wypadek miał miejsce w czwartek, w godzinach porannego szczytu. Pociąg wjechał na stację w Hoboken, ale nie zatrzymał się przy peronie, tylko rozbił wykonaną z metalu i betonu blokadę na torach i wbił się w ścianę przylegającą do poczekalni. Z powodu zniszczenia kilku filarów zawaliła się cześć dachu. W wypadku zginęła 34-letnia kobieta, która stała na peronie. 108 osób doznało obrażeń. Życiu żadnej z nich nie zagraża niebezpieczeństwo. Świadkowie mówią, że pociąg nie zahamował, wjeżdżając na dworzec. Prowadzący śledztwo nie podali jednak, z jaką prędkością jechał w chwili wypadku. Maszynista Thomas Gallagher przeżył katastrofę. Obrażenia, jakich doznał, nie były poważne i wyszedł już ze szpitala. Thomas Gallagher, który od 29 lat pracuje na kolei, współpracuje z prowadzącymi dochodzenie. Przedmiotem śledztwa jest zachowanie maszynisty, stan pociągu i torów oraz inne czynniki, które mogły przyczynić się do wypadku.