Neues Deutschland (ND) informuje o wystąpieniu polskiego ministra obrony Tomasza Siemoniaka na konferencji dowódców Bundeswehry. Już na wstępie ND nazywa ministra "hardlinerem nowej szkoły", który wystosował sporo żądań pod adresem NATO i Bundeswehry. Minister opowiedział się za większą obecnością Stanów Zjednoczonych w Europie oraz za ściślejszą współpracą militarną członków NATO z USA, co w najbliższym dziesięcioleciu stanowić będzie fundament europejskiego oraz polskiego i niemieckiego bezpieczeństwa, a Europa powinna dołożyć starań, aby wzmocnić rolę USA w NATO. "Utrzymanie transatlantyckich więzi jest obowiązkiem wszystkich polityków demokratycznej Europy" - mówił. Liczymy na niemieckiego sojusznika Zdaniem ND słowa Siemoniaka: "Liczymy na niemieckiego Sojusznika" nie były tylko sympatycznym zaproszeniem na wspólne manewry i szkolenia, do udziału Niemiec w międzynarodowych strukturach czy projektach mających na celu wzmocnienie wschodnich obrzeży NATO, tylko "twardym żądaniem". Siemioniak miał powiedzieć wprost: "My Polacy nie wierzymy w plotki o słabości Bundeswehry (...) Potrzebujemy mocnej i aktywnej Bundeswehry, która pomna historycznych doświadczeń nie ucieka przed współodpowiedzialnością za wspólne bezpieczeństwo i obronność swoich sojuszników". Niemiecka realpolitik "Nawet dla wytrawnych polityków, zajmujących się sprawami obronności zdumiewające było, ilu zasadniczych korektur w niemieckiej polityce obronnej domagał się polski gość" - podsumowuje gazeta dodając, że w wystąpieniu gospodarza konferencji, niemieckiej minister obrony Ursuli von der Laynen mowa była co prawda o "dopasowaniu potencjału zastraszenia" i "determinacji", ale można było również wyłowić takie słowa jak "cierpliwość" i "wytrwałość". "Najprawdopodobniej niemieckie spojrzenie na przyszłą tak zwaną politykę bezpieczeństwa jest bardziej rozległe" - kończy "Neues Deutschland". Oprac. Tomasz Kujawiński Redakcja Polska Deutsche Welle