Zaproszenie zostało przekazane w niedzielę na początku spotkania Netanjahu i Mitchella w Jerozolimie. Amerykański wysłannik rozpoczął w Izraelu misję na rzecz wznowienia izraelsko-palestyńskich negocjacji pokojowych, zawieszonych w grudniu 2008 roku. Mitchell spotkał się już z Netanjahu i izraelskim ministrem obrony Ehudem Barakiem, a w poniedziałek w Jordanii ma rozmawiać z palestyńskim prezydentem Mahmudem Abbasem. Przed spotkaniem z Barakiem Mitchell określił stosunki amerykańsko-izraelskie jako "niezachwiane". Wizyta Mitchella odbywa się w atmosferze napięcia dyplomatycznego między USA a Izraelem, spowodowanego budową przez Izrael nowych domów dla osadników we Wschodniej Jerozolimie. Tymczasem na kilka godzin przed spotkaniem z amerykańskim wysłannikiem Netanjahu powtórzył na posiedzeniu rządu, że pisemnie informował Waszyngton, iż Izrael nie zaprzestanie budowy nowych osiedli w samej Jerozolimie i wokół niej. - Nasza polityka w sprawie Jerozolimy jest taka sama, jaką przez 42 lata prowadziły wszystkie izraelskie rządy, i to się nie zmieniło - podkreślił. - Jeśli chodzi o nas, to budowy w Jerozolimie są tym samym, co budowy w Tel Awiwie - dodał. Palestyńczycy uważają wschodnią, arabską część Jerozolimy za przyszłą stolicę swego państwa, a zaprzestanie budowy jest dla nich warunkiem wznowienia negocjacji pokojowych. Stany Zjednoczone oceniają, że kontynuując rozbudowę, Izrael spowalnia proces pokojowy. Izrael nie godzi się na podział miasta. Izraelski premier ma już w niedzielę wieczorem wyruszyć do Waszyngtonu, gdzie w poniedziałek weźmie udział w dorocznym kongresie Amerykańsko-Izraelskiego Komitetu Spraw Publicznych (AIPAC), głównej organizacji lobbującej w USA na rzecz Izraela.