- To, co wydarzyło się dzisiaj, nigdy nie miało miejsca w Izraelu. Dopilnuję, aby się nie powtórzyło - zapewnił Benjamin Netanjahu w oświadczeniu w mediach społecznościowych. Zapewnił, że siły zbrojne natychmiast "wykorzystają całą swoją moc, by wyłączyć możliwości bojowe Hamasu". - Pobijemy ich na śmierć, zemścimy się na nich za czarny dzień, który zgotowali państwu Izrael i jego obywatelom - dodał. Izrael: Netanjahu ma apel do Palestyńczyków Premier Izraela ostrzegł też, że to na Hamasie spoczywa odpowiedzialność za stan zakładników. - Izrael wyrówna rachunki ze wszystkimi, którzy ich skrzywdzą - zapewnił. Zwrócił się też bezpośrednio do Palestyńczyków w Strefie Gazy. Zapewnił, że izraelskie siły dotrą do każdego miejsca, w którym chowają się bojownicy. Dodał, że cywile powinni "natychmiast je opuścić". - Ta wojna zajmie trochę czasu. Przed nami ciężkie dni - podsumował. Bezprecedensowy atak Hamasu. Tysiące wystrzelonych rakiet Rzecznik izraelskiej armii poinformował, że w sobotę doszło do przeniknięcia sił palestyńskich na terytorium Izraela z morza, lądu i powietrza - m.in. przy wykorzystaniu paralotni. Potwierdził, że ze Strefy Gazy przeciwko Izraelowi wystrzelono 2200 rakiet. MSZ Izraela informowało, że bojownicy "wdzierają się do domów" zabijając przypadkowe osoby. Kilkadziesiąt cywilów i żołnierzy zostało porwanych. Izraelskie lotnictwo w ramach odwetu przeprowadziło naloty na Strefę Gazy. Celem ataków był m.in. wieżowce mieszkalne, w których siedziby miał Hamas. Według najnowszych danych w starciach zginęło co najmniej 200 Izraelczyków i 232 Palestyńczyków. Tysiące osób zostało rannych. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!