Władze izraelskie krytykowały ten raport jako "niewyważony i jednostronny". Netanjahu wypowiedział się w przeddzień wyznaczonego na piątek posiedzenia ONZ-owskiej Rady Praw Człowieka w Genewie, która wypowie się w sprawie dokumentu przygotowanego przez Goldstone'a i trzech jego współpracowników. Były członek południowoafrykańskiego Trybunału Konstytucyjnego został wyznaczony do tej misji nie tylko ze względu na swe żydowskie pochodzenie, lecz głównie z powodu doświadczenia w badaniu zbrodni wojennych. Zespół, na którego czele stał Goldstone, wysłany na początku czerwca tego roku przez ONZ, dotarł do Strefy Gazy przez Egipt, ponieważ władze izraelskie odmówiły całej czwórce wiz wjazdowych. "Zostali poinstruowani, aby wykazać, że Izrael jest winien, i nie będziemy współuczestniczyć w tej maskaradzie" - oświadczył wówczas rzecznik izraelskiego MSZ, wyjaśniając powody, dla których zespołowi odmówiono wiz. Przedstawiając na łamach dziennika "New York Times" 17 września rezultaty dochodzenia w sprawie izraelskiej ofensywy pod kryptonimem "Płynny ołów", prowadzonej od grudnia 2008 roku do stycznia 2009 r., Goldstone napisał: "Nasza ekipa śledcza ustaliła, że w wielu przypadkach Izrael mógł uczynić znacznie więcej, aby oszczędzić ludność cywilną, bez szkody dla osiągnięcia zadeklarowanych i uzasadnionych celów wojskowych. Powinien był powstrzymać się od atakowania ponad wszelką wątpliwość cywilnych budynków i nie przeprowadzać operacji, które przynosząc oczywiste korzyści wojskowe, odbywały się kosztem życia wielu ludzi. Izrael powinien zbadać te przypadki, a Hamas powinien uczynić to samo. Powinni zbadać, co zaszło, i odpowiednio ukarać żołnierzy i dowódców, którym udowodni się złamanie prawa". "Niestety zarówno Izrael, jak i Hamas dały w przeszłości godne ubolewania przykłady, jeśli chodzi o przeprowadzanie dochodzeń wobec własnych sił" - dodał Goldstone.