Akcja ratunkowa wciąż trwa, przeszukiwane są trasy trekkingowe i wspinaczkowe na Annapurnę. Przez cztery dni armii i policji udało się ewakuować z terenów, gdzie doszło do tragedii, 289 osób, w tym kilku Polaków. Jest wielu rannych, z odmrożeniami, grożącymi amputacją rąk i nóg. Ciała trójki naszych rodaków są już w stolicy Nepalu, Katmandu. To największa tego typu tragedia na trasie trekkingowej wokół Annapurny. Nepalskie władze odpowiedzialnością za tragedię pod Annapurną obarczają zaś samych turystów. Wielu z nich - zdaniem nepalskich władz - starając się zaoszczędzić, nie wynajmowało przewodników. Pomimo trwającej kolejną dobę akcji ratowniczej wciąż nie udało się dotrzeć do wszystkich wspinaczy, którym lawiny zablokowały trasy zejścia. Poszukiwanie ciał ofiar śmiertelnych może zaś potrwać co najmniej kilka dni.