Według ostatnich informacji są ofiary śmiertelne w lawinie pod Mount Everestem wywołanej trzęsieniem ziemi. Do tej pory wydobyto osiem ciał. Jak podaje Reuters, pod lawiną znalazła się część obozu dla himalaistów. Przedstawiciel ministerstwa turystyki Gyanendra Shrestha powiedział, że liczba ofiar może wzrosnąć; nie wykluczył, że będą wśród nich cudzoziemcy. Zdaniem amerykańskich służb geologicznych trzęsienie ziemi miało siłę 7,9 w skali Richtera. Wstrząsy były odczuwalne nie tylko w Nepalu, ale także w pobliskich państwach - Indiach, Pakistanie i Bangladeszu, gdzie również odnotowano duże zniszczenia. Rzecznik nepalskiej policji podkreślał wcześniej, że wstępne szacunki mówiły o 108 zabitych - większość z nich to mieszkańcy gęsto zaludnionej Kotliny Katmandu. W związku z tym, że Nepal jest krajem górzystym, a wiele miejscowości położonych jest w miejscach trudno dostępnych, informacje na temat ofiar i zniszczeń spływają do władz powoli. Nad stolicą krążą śmigłowce, których załogi próbują oszacować straty. W Katmandu zawaliła się m.in. wieża z XIX wieku, która była ważną atrakcją turystyczną. Agencja Reutera informowała, że w gruzowisku znajduje się co najmniej 50 osób. Zdjęcia publikowane w prasie pokazują, że wiele budynków miasta zostało całkowicie zniszczonych. - Obawiamy się, że zginęły setki osób; mamy też informację o uszkodzeniu i zawaleniu wielu budynków. Wstrząsy doprowadziły do zniszczeń w wielu regionach Nepalu. Prawie cały kraj został dotknięty przez trzęsienie ziemi - powiedział Reutersowi przedstawiciel dyplomacji Nepalu w Indiach. W sobotnim trzęsieniu ziemi zginęło też co najmniej 11 osób w sąsiednich Indiach - podały lokalne władze. Epicentrum wstrząsów odnotowano przed południem czasu lokalnego, 80 km na wschód od miasta Pokhara w środkowej części kraju - podały amerykańskie służby geologiczne USGS. Trzęsienie ziemi miało miejsce na głębokości około 2 km, a nie jak podawało wcześniej USGS - 11 km. To najbardziej tragiczne trzęsienie ziemi w Nepalu od 80 lat.