Odpowiedzialny za porwanie północnoafrykański odłam organizacji Osamy bin Ladena groził zabiciem zakładników w przypadku niespełnienia żądań do północy z niedzieli na poniedziałek. Na używanej przez islamistów stronie internetowej zażądano uwolnienia 10 bojowników przetrzymywanych w Tunezji i Algierii, a także - według algierskich źródeł - okupu. Austriacki dyplomata Anton Prohaska wyraził przekonanie, że "jest wystarczająco dużo czasu na osiągnięcie celu, jakim jest uwolnienie zakładników i sprawienie, by powrócili cali i zdrowi do swych rodzin". Prohaska powiedział, że nie może podać szczegółów negocjacji, żądań Al-Kaidy, ani poinformować, czy termin ultimatum został przedłużony. Dyplomata, który od trzech tygodni przebywa w stolicy Mali Bamako, odmówił też podania miejsca pobytu uprowadzonej pary. Według algierskich środków masowego przekazu, porwani znajdują się w Mali. 43-letnia Andrea Kloiber i 51-letni Wolfgang Ebner zaginęli w lutym podczas wakacji w Tunezji. Powołując się na premiera Karyntii Joerga Haidera austriackie media w drugiej połowie marca informowały, że negocjacji z porywaczami podjął się syn przywódcy Libii Muammara Kadafiego, Saif al-Islam. Miał być on - według Haidera - bardzo optymistycznie nastawiony w kwestii zwolnienia zakładników. Prohaska odmówił w niedzielę odpowiedzi na pytanie, kto kontaktuje się z porywaczami. Porywacze dotychczas dwukrotnie przedłużali termin ultimatum. Odpowiedzialna za porwanie Al-Kaida w Islamskim Maghrebie działa na terenie całej północno-zachodniej Afryki: w Maroku, Algierii i Tunezji.