Wcześniej Berlin forsował zapis, że swobodny przepływ siły roboczej jest sprawą wysoce drażliwą. W ten sposób Niemcy zostawiłyby sobie "furtkę" do dalszych żądań w tej sprawie. Nie zgadzała się na to Hiszpania, która twierdzi, że problem napływu taniej siły roboczej z Polski to problem Niemiec, a nie całej Unii. Te wewnętrzne unijne spory mogły spowodować, że Warszawa miałaby kolejne opóźnienie w rozmowach z Piętnastką. Po zawarciu dzisiaj hiszpańsko-niemieckiego kompromisu negocjacje o dostępie Polaków do unijnego rynku pracy rozpoczną się zgodnie z planem w przyszłym tygodniu - dowiedziała się brukselska korespondentka sieci RMF FM.