Amerykański portal NBC News cytuje palestyńskiego negocjatora, którego zdaniem władze Egiptu wycofały zaproszenie dla Palestyńczyków. Z doniesień wynika, że przyczyną jest przerwanie zawieszenia broni w Strefie Gazy. Obie strony wzajemnie obwiniają się o złamanie rozejmu. Jeden z liderów palestyńskiej organizacji Fatah sugerował w rozmowie z BBC, że w trakcie obowiązywania rozejmu Izrael nadal prowadził ostrzał. Mark Regew - rzecznik izraelskiego premiera odpowiedział: "Nasze siły przerwały wszystkie działania o ósmej rano, zgodnie z wynegocjowanym zawieszeniem broni, które miało trwać trzy dni". Do Kairu dziś i jutro miały przybyć nie tylko delegacje Izraela i różnych ugrupowań palestyńskich, ale także przedstawiciele USA, w tym uważany za doświadczonego dyplomatę zastępca sekretarza stanu William Burns. Teraz nie ma już pewności, czy i kiedy rozpoczną się negocjacje.