Według gazety, powołującej się na specjalnego komisarza powołanego do rozwiązania tego kryzysu, od 5 lipca nie będzie już w ogóle dokąd wywozić odpadków. W całej Kampanii każdego dnia przybywa 7200 ton śmieci, a czasu, jaki pozostał do początku lipca jest za mało, by zażegnać poważną groźbę m.in. wybuchu epidemii chorób zakaźnych z powodu spodziewanego upału - ostrzega włoski dziennik. Data 5 lipca - wyjaśnia gazeta - została wskazana przez komisarza rządowego do spraw kryzysu śmieciowego Gianniego De Gennaro, który oparł swe obliczenia na tempie przyrostu odpadków i ich wywożenia. Ponadto - jak się zauważa - pod koniec lipca wygaśnie umowa z Niemcami, na mocy której w sumie wywiezionych zostanie 200 tysięcy ton śmieci w celu utylizacji. Ten kryzys - podkreśla się w artykule - będzie gorszy od dotychczasowego, przede wszystkim z powodu temperatur od 32 do 36 stopni, jakie wkrótce nadejdą na południe Włoch. O tym, co Neapolowi i całej Kampanii grozi za kilka tygodni, komisarz De Gennaro poinformował przewodniczącego regionu Kampania Antonio Bassolino, a także przyszłego premiera Włoch Silvio Berlusconiego. Jeszcze przed wyborami Berlusconi zapowiadał, że przez co najmniej trzy dni w tygodniu jego rząd będzie obradował w mieście pod Wezuwiuszem aż do czasu rozwiązania problemu. Nadzieją na zapobieżenie katastrofie sanitarnej mogą być dwie nowe spalarnie w miejscowościach Savignano Irpino, która ma zostać otwarta 20 maja, oraz w Sant Arcangelo Trimonte; ma być ona gotowa 5 lipca. Jednak przeciwko ich uruchomieniu buntują się mieszkańcy, widząc w nich zagrożenie dla środowiska.