Neandertalczyk był gatunkiem długo niedocenianym przez naukowców. Jednak im więcej badań na temat neandertalczyków powstaje, tym ciekawsze fakty wychodzą na światło dzienne. W zeszłym tygodniu grupa naukowców dokonała odkrycia, które udowadnia, że neandertalczycy wykazywali jedną z cech zaawansowania umysłowego - potrafili wykonać malowidła naścienne w jaskiniach. Ta zdolność wskazuje na umiejętność myślenia symbolicznego - pisze "Independent". Być może neandertalczycy osiągnęli również inne kamienie milowe ewolucji, które jednak nie zachowały się jako zapis kopalny. "Kiedy są symbole, jest i język" - powiedział Joao Zilhao, archeolog z Uniwersytetu Barcelońskiego, jeden z autorów publikacji naukowej. Małpolud czy artysta? Pierwsze kości neandertalczyka zostały odnalezione w połowie XIX w. w niemieckiej miejscowości Neanderthal, która potem dała nazwę gatunkowi. Odkrywcom rzuciły się w oczy przede wszystkim wydatne, grube łuki brwiowe na czaszkach. Późniejsze badania dowiodły, że neandertalczycy mieli mózgi podobnej wielkości co przedstawiciele naszego gatunku. Jedynie ich ciała były niższe oraz bardziej krępe i przysadziste, co było adaptacją do chłodnego klimatu, jaki panował w Europie. Pomimo tego, nawet naukowcy długo nie doceniali neandertalczyków. Jeszcze na początku XX wieku nasi kuzyni byli opisywani jako bestie podobne do goryli, wymarła gałąź ewolucji człowieka, która nie mogła się równać ze smukłymi, inteligentnymi ludźmi rozumnymi. Tymczasem badania genetyczne i kopalne wskazują na obecność wspólnego przodka neandertalczyków i nas, który żył ok. 600 tys. lat temu. Kilkaset lat po "oddzieleniu się" linii homo sapiens i neandertalczyka, przodkowie współczesnych ludzi wykorzystywali podstawowe narzędzia: kamienne siekierki do oddzielania mięsa od kości czy włócznie do polowania. Dopiero ok. 70 tys. lat temu przodkowie człowieka zaczęli wykazywać oznaki myślenia w pełni abstrakcyjnego. Świadczyły o tym np. pomalowane na różne kolory muszle, które były wykorzystywane jako biżuteria. Przedstawiciele naszego gatunku zaczęli swoją ekspansję z Afryki przed ok. 45 tys. laty. Już wtedy byli oni zdolni do wykonywania imponujących przedmiotów i tworów symbolicznych, takich jak rzeźby z kości słoniowej czy niezwykłe, szczegółowe malowidła naścienne. Niewiele później neandertalczycy nagle zniknęli, pozostawiając po sobie ślady kopalne od dzisiejszej Hiszpanii aż po Syberię, które dowiodły, że gatunek ten był zdolny do wytwarzania kamiennych przedmiotów. Problem z datowaniem Początkowo naukowcy nie podejrzewali jednak neandertalczyka o zdolność do myślenia symbolicznego. Ostatnie odkrycia zmusiły badaczy do zmiany stanowiska. Okazało się, że nasi genetyczni kuzyni wykorzystywali np. pazury ptaków jako ozdoby, chociaż nawet to odkrycie początkowo nie przekonało niektórych naukowców. Dlaczego? Niechętni do zmiany stanowiska archeolodzy twierdzili, że neandertalczycy musieli podpatrzeć tego typu biżuterię u przedstawicieli naszego gatunku, a sami jedynie skopiowali to rozwiązanie. "Neandertalczycy byli dość sprytni, by skopiować ozdoby, ale nie na tyle mądrzy, by wymyślić je samodzielnie" - utrzymywali niektórzy naukowcy. W debacie nie pomagała trudność z datowaniem. Wykorzystywano do tego metodę radiowęglową, która jest skuteczna tylko wtedy, gdy np. malowidło zawiera składniki, w których jest węgiel, np. grafit. Dla porównania - często wykorzystywana do tego ochra nie zawiera takich składników. Kolejnym problemem datowania radiowęglowego jest jego niewiarygodność, gdy analizowany obiekt ma więcej niż 40 tys. lat. Naukowcy postanowili rozwiązać ten problem poprzez badanie nacieków wodnych w jaskini, w której znajdowały się malowidła przedstawiające linie, kropki i ludzką rękę. Okazało się, że prehistoryczne dzieła sztuki powstały ponad 64 tys. lat temu, czyli 20 tys. lat wcześniej, niż pierwsza poświadczona obecność człowieka rozumnego w Europie. Badacze nie mają wątpliwości - to musieli być neandertalczycy. Wielki przełom Wil Roebroeks, archeolog z holenderskiego Uniwersytetu w Lejdzie, przyznał, że odkrycie to "wielki przełom na polu studiów ewolucji człowieka". "To, że neandertalczycy są autorami części malowideł naściennych w jaskiniach, jest faktem" - potwierdził Roebroeks. To jednak nie koniec. Kolejne badanie prowadzone przez Joao Zilhao pozwala domniemywać, że neandertalczycy wykonywali swoje dzieła sztuki jeszcze wcześniej. Być może zdolni do abstrakcyjnego myślenia byli nawet żyjący ok. 600 tys. lat temu przodkowie neandertalczyków i homo sapiens. Joao Zilhao podejrzewa również, że neandertalczycy potrafili posługiwać się mową. Wskazuje na to budowa ich uszu, która przypomina "dostrojone" do odbioru mowy uszy człowieka rozumnego. "Nie wiemy, jak mówili i o czym rozmawiali" - mówi Clive Finlayson, dyrektor Muzeum Giblartaru. "Ale poosiadali oni umiejętność mówienia" - twierdzi. Co zatem - poza budową anatomiczną - różni neandertalczyków i ludzi? Alistair G.W. Pike z Uniwersytetu w Southampton zauważa, że nasi kuzyni - w przeciwieństwie do naszych przodków - nie wykonywali malowideł przedstawiających zwierzęta. Pike nie uważa jednak, by świadczyło to o mniejszym potencjale umysłowym, a raczej było to "preferencją kulturową". "Może mieli inny system wierzeń i zwierzęta po prostu nie były na tyle istotne, by uwieczniać je na malowidłach w jaskiniach" - zastanawia się naukowiec. Wszystko to sprawia, że neandertalczycy byli - jak twierdzi Zilhao - "praktycznie rzecz biorąc ludźmi rozumnymi", a ich kultura rozwijała się równolegle do osiągnięć homo sapiens w Afryce. Dlaczego zniknęli? Joao Zilhao porównuje ich przypadek do Indian czy grenlandzkich wikingów, inni badacze podejrzewają, że oba gatunki człowieka mogły się krzyżować, a geny neandertalczyka zostały "wchłonięte" do populacji człowieka współczesnego. Pozostałością po naszych kuzynach miałyby być takie cechy jak jasna skóra czy rude włosy. "Wymieranie populacji od zawsze było częścią ludzkiej historii" - konstatuje naukowiec. TM