Prezydent Salwadoru, 42-letni Nayib Bukele poinformował, że zdobył 85 proc. głosów. Wynik ten nie został dotąd potwierdzony przez komisję wyborczą. Salwadorczycy tego samego dnia wybierali prezydenta oraz wiceprezydenta na pięcioletnią kadencję oraz deputowanych do Zgromadzenia Ustawodawczego, którzy zasiądą w parlamencie na najbliższe trzy lata. "Według rezultatów głosowania, które posiadamy, wygraliśmy wybory prezydenckie, zdobywając 85 proc. głosów i wprowadzając do parlamentu co najmniej 58 z 60 deputowanych" - obwieścił szef państwa, pierwszy od zakończenia wojny domowej w Salwadorze w 1992 roku, który ubiegał się o zakazany przez salwadorską konstytucję ponowny wybór na urząd prezydenta bezpośrednio po zakończeniu poprzedniej kadencji. Polityk i były publicysta, omijając ten konstytucyjny zakaz posłużył się argumentem, że "wszystkie sondaże dawały mu zwycięstwo, co oznacza, że obywatele kraju chcą go mieć za prezydenta". "To rekord w historii demokratycznego świata" - napisał. Wiceprezydentem ponownie został Felix Ulloa, koalicjant Bukele. Salwador: Nayib Bukele wybrany na prezydenta Popularność Bukele wzrosła po rozprawieniu się z przestępczością, która zmieniła sytuację w zakresie bezpieczeństwa kraju. "Salwador z jednego z najbardziej brutalnych krajów na świecie stał się obecnie jednym z najbezpieczniejszych w Ameryce Łacińskiej" - twierdzi BBC. Za jego pierwszej kadencji prezydenckiej skazano 76 tysięcy osób oskarżonych o przynależność do znanych z bezwzględności gangów narkotykowych i zbudowano największe w Ameryce Łacińskiej więzienie dla ich członków. Część międzynarodowych organizacji obrony praw człowieka alarmowała jednak, że niektóre aresztowania nastąpiły bezprawnie. Walka z gangami w Ameryce Łacińskiej. Krewni ofiar w spotach wyborczych Bukele, były burmistrz stolicy kraju, sam siebie określa mianem "najfajniejszego dyktatora na świecie". Przed niedzielnym głosowaniem powiedział wyborcom, że jego osiągnięcia mogą zostać cofnięte, jeśli nie zostanie ponownie wybrany. W jego spotach wyborczych pojawiali się pogrążeni w żałobie krewni ofiar dwóch głównych gangów w kraju. Ze łzami w oczach dziękowali prezydentowi za nowe, surowe regulacje prawne. Wszystkie przedwyborcze prognozy i badania opinii publicznej dawały obecnemu szefowi państwa ogromną przewagę nad pozostałymi politykami ubiegającymi się o prezydenturę. Pozostała czwórka kandydatów w wyborach prezydenckich była w powszechnej ocenie mediów "bez szans". Aby ominąć konstytucyjny zakaz, Bukele ustąpił ze stanowiska prezydenta kilka tygodni temu. Jego zaprzysiężenie ma nastąpić w czerwcu. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!