W przesłaniu do swych politycznych zwolenników z ruchu związanego z jego partią Lud Wolności szef rządu odniósł się do szeroko dyskutowanej obecnie sprawy podsłuchiwania rozmów telefonicznych. We włoskim parlamencie trwają prace nad ustawą, która ma wprowadzić zakaz dostępu mediów do takich materiałów ze śledztwa oraz wysokie kary dla wydawców za jego złamanie. Centroprawicowy rząd chce też radykalnie ograniczyć możliwość zakładania podsłuchów. - We Włoszech kontrolowanych jest prawie 150 tysięcy telefonów. Zakładając, że każdy z podsłuchiwanych rozmawia z 50 osobami, dochodzimy do liczby 7,5 miliona podsłuchiwanych Włochów, ale nie jest daleki od prawdy ten, kto szacuje, że podsłuchiwanych jest 10 milionów, czyli co szósty Włoch - mówił Berlusconi. - Ta liczba nie ma sobie równych na świecie - podkreślił włoski premier. Przeciwko projektowi ustawy o zakazie publikowania zapisów z podsłuchów, już uchwalonej przez Senat, protestują partie centrolewicowej opozycji oraz dziennikarze.