Pozew zarejestrowano w piątek. "Zostanie on rozpatrzony w trybie przewidzianym przez prawo" - przekazały służby prasowe sądu rejonu Twerskiego w Moskwie. Według Nawalnego, który od miesięcy zwołuje wiece w miastach całej Rosji, od połowy września jego zwolennicy stykają się z systematycznym odrzucaniem wniosków o przeprowadzenie wieców z udziałem polityka. Opozycjonista wskazał, że łączna liczba odmów przekroczyła już 770. Nawalny argumentuje, iż odmowy te naruszają jego prawa konstytucyjne i że prezydent Rosji, który jest gwarantem konstytucji, nie wywiązuje się ze swoich zobowiązań. Zapowiadając swój pozew, Nawalny mówił, iż jego współpracownicy co tydzień składają około dwustu zgłoszeń o przeprowadzeniu zgromadzenia publicznego. "Wszędzie odmowy, absolutnie bezprawne" - dodał. Według opozycjonisty, władze lokalne, odrzucając wnioski, proponowały najpierw - jak wymagają tego przepisy - alternatywne miejsce wiecu, ale teraz przestały to robić. "Administracja 40-50 największych miast Rosji co tydzień jawnie i poważnie narusza prawo. (...) Nie mam osobiście najmniejszych wątpliwości, że ta działalność koordynowana jest z Moskwy" - oświadczył Nawalny. Ocenił też, że "ten rozkaz wydał osobiście prezydent Putin", który - zdaniem opozycjonisty - "obawia się jego kampanii wyborczej". Nawalny w grudniu 2016 r. ogłosił, że zamierza startować w wyborach prezydenckich zaplanowanych na marzec 2018 r.. Od początku br. opozycjonista trzykrotnie zwoływał w wielu miastach Rosji protesty przeciwko korupcji. Powodem do nich stał się opublikowany przez Nawalnego w internecie materiał śledczy w formie filmu o domniemanym ukrytym majątku premiera <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-dmitrij-miedwiediew,gsbi,1381" title="Dmitrija Miedwiediewa" target="_blank">Dmitrija Miedwiediewa</a>. Wystąpienia w odpowiedzi na apel Nawalnego były największymi w Rosji protestami politycznymi od 2012 r., gdy opozycja wezwała do demonstracji przeciwko kolejnej kadencji prezydenckiej Putina. W ramach kampanii Nawalny uruchomił ponad 80 swoich sztabów w miastach Rosji. Na wiecach jego zwolennicy żądają dopuszczenia opozycjonisty do kandydowania w marcowych wyborach. Tymczasem szefowa Centralnej Komisji Wyborczej Ełła Pamfiłowa w publicznych wypowiedziach oceniała, że Nawalny ze względu na ciążące na nim wyroki sądowe nie ma obecnie biernego prawa wyborczego. Z Moskwy Anna Wróbel