Pozew trafił do sądu po raz drugi. Nawalny pozwał Pieskowa, zarzucając mu zniesławienie, jeszcze w zeszłym roku, ale wtedy sąd nie przyjął pozwu, powołując się na uchybienia formalne. Przyjmując go tym razem sąd wyznaczył na 27 maja posiedzenie wstępne. Nawalny domaga się, by słowa Pieskowa uznać za nieprawdziwe i naruszające jego dobra osobiste. Żąda też oficjalnego zdementowania wypowiedzi rzecznika przez administrację (kancelarię) prezydenta Rosji.Pieskow powiedział 1 października zeszłego roku, że zachodnie służby specjalne "pracują" z Nawalnym. Dodał następnie, że "konkretnie pracują z nim w tych dniach specjaliści amerykańskiej CIA". Pieskow wyraził opinię, że to oni dyktują Nawalnemu, co ma mówić. "Wszystko, co on wygłasza, wkłada mu w usta ta organizacja" - powiedział.Rzecznik Putina był pierwszym przedstawicielem władz Rosji, który publicznie przypisał Nawalnemu współpracę z obcymi służbami. Do tej pory tego rodzaju wersje pojawiały się jedynie w mediach prorządowych. Wypowiedź rzecznika Kremla padła zaraz po tym, gdy Nawalny w wywiadzie dla mediów niemieckich oskarżył Putina o zlecenie zamachu na jego życie, tj. próbę otrucia zakazanym bojowym środkiem chemicznym typu Nowiczok.