Nawałnice przeszły najpierw nad południowymi i środkowymi Czechami. Temperatura spadła z 22 do kilku stopni powyżej zera. Wyżej położone drogi pokryły się gradem i śniegiem. Zaskoczeni kierowcy mówili o "białej mgle" oświetlanej wyładowaniami atmosferycznymi. Grad spustoszył sady owocowe w okolicach Chelczic na około 400 hektarach. Prognozy pogody na dzisiejsze popołudnie i wieczór nie są najlepsze. Służby meteo ostrzegają, że fala silnych burz obejmie całe Czechy. Mają wystąpić lokalne ulewy. Doszło do wielu wypadków drogowych, w których odniosło obrażenia osiem osób. W pobliżu Czeskich Budziejowic pociąg pośpieszny najechał na powalone wiatrem drzewo. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Strażacy nadal walczą z 55 pożarami. Usuwanie skutków nawałnic potrwa co najmniej do wieczora. Zniszczone są dachy domów, grad uszkodził plony na polach, zniszczył karoserie i szyby w zaparkowanych samochodach. Nawałnice pojawiły się potem w Górnej Austrii i Karyntii. W południowym Tyrolu, w miejscowości Sterzing, zginęła kobieta pod lawiną błota, która zalała jej dom. W wyższych partiach Alp spadł śnieg. Wiele lokalnych dróg i połączeń kolejowych zostało zablokowanych przez osuwiska błotno-żwirowe. W pobliżu Linzu ewakuowano 1000 dzieci z letniego obozu namiotowego. Kilka tysięcy gospodarstw nie ma prądu. Ponad 1000 strażaków i ochotników usuwa połamane drzewa i wypompowuje wodę z zalanych piwnic. Kolejne nawałnice mają przejść przez Europę Środkową w nocy z niedzieli na poniedziałek. Synoptycy zapowiadają znów intensywne opady deszczu. Wszystkie drogowe połączenia tranzytowe prowadzące przez Austrię są obecnie przejezdne, ale policja prosi kierowców, by podczas nawałnic przerwali jazdę i zatrzymywali się na parkingach.