Skonstruowane w Kalifornii urządzenie nazywa się Rhinochill. Pacjentowi do nosa wkłada się przewody, którymi rozpylany jest specjalny płyn o temperaturze czterech stopni. Schładza on mózg i całe ciało. - Podczas zawału serca zakrzep zatyka tętnicę, serce jest niestabilne i bez pomocy lekarskiej mózg może umrzeć w ciągu czterech minut - tłumaczy kardiolog dr Duncan Dymond. Naukowcy wiedzą od dawna, że schłodzenie mózgu spowalnia procesy obumierania, co zwiększa szanse pacjentów i na przeżycie i na wyjście z zawału bez szwanku. Dlatego teraz brytyjscy ratownicy medyczni chcą wozić w karetkach urządzenia Rhinochill, by obniżać temperaturę ciała pacjenta na miejscu zdarzenia, a nie dopiero w szpitalu.