Od dziesiątek lat naukowcy zastanawiają się dlaczego w tym miejscu dochodzi do tylu katastrof. Obecnie powstała nowa teoria na ten temat. Jako pierwszy opublikował ją amerykański telewizyjny kanał naukowy "Science". Wypowiadający się w tej stacji meteorolog doktor Randy Cerveny podkreślił, że na zdjęciach satelitarnych zaobserwował nietypowe, sześciokątne kształty chmur. Mają one długość od 30 do nawet 100 kilometrów. Naukowcy uważają, że wewnątrz powstają tak zwane "powietrzne bomby" przemieszczające się z góry na dół z prędkością nawet 250 kilometrów na godzinę. To siła groźnego huraganu. Takie powietrzne bomby bez większych problemów są w stanie wciągnąć duży samolot lub statek.