Reklama

​Naukowcy: Gdyby nie ograniczenia na świecie byłoby już o pół miliarda więcej zakażonych

Najnowsze szacunki, opracowane na podstawie modelowania wykorzystywane zwykle do prognozowania wzrostu gospodarczego wskazują, że gdyby nie wprowadzenie restrykcji, na świecie byłoby już o 500 mln więcej zakażonych - poinformowało w poniedziałek (8 czerwca) CNN.

Badanie, opublikowane w poniedziałek w czasopiśmie naukowym Nature, śledziło skutki wprowadzenia restrykcji związanych z pandemią w sześciu krajach: Chinach, Korei Południowej, Włoszech, Iranie, Francji i Stanach Zjednoczonych. Analizy prowadzone były od stycznia do 6 kwietnia, jednak przedłużające się ograniczenia pozwoliły uchronić przed zakażeniem jeszcze więcej osób. W przybliżeniu, gdyby nie wprowadzenie restrykcji, od początku pandemii, do 6 kwietnia pojawiłoby się:

Reklama

  • 285 milionów więcej infekcji w Chinach
  • 38 milionów więcej infekcji w Korei Południowej
  • 49 milionów więcej infekcji we Włoszech
  • 54 miliony więcej infekcji w Iranie
  • 45 milionów więcej infekcji we Francji
  • 60 milionów więcej infekcji w Stanach Zjednoczonych

Łącznie w tym okresie na świecie SARS-CoV-2 zaraziłoby się ponad pół miliarda osób więcej niż obecnie. "Ostatnie kilka miesięcy było niezwykle trudne, ale dzięki naszym indywidualnym poświęceniom, każdy z nas przyczynił się do jednego z największych zbiorowych osiągnięć ludzkości" - skomentował cytowany przez CNN prof. Solomon Hsiang, wiodący autor artykułu naukowego, prezentującego wyniki tych badań. "Nie sądzę, by jakikolwiek wysiłek ludzki kiedykolwiek ocalił tak wiele istnień w tak krótkim czasie. Przebywanie w domu i odwoływanie wydarzeń wiązało się z dużymi kosztami osobistymi, ale dane pokazują, że każdy dzień robił ogromną różnicę" - dodał.

Ograniczenia wyhamowały pandemię

Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley analizowali dane dotyczące dziennych wskaźników infekcji, zmian definicji przypadków oraz wdrożeń polityki ograniczeń mających powstrzymać rozprzestrzenianie się epidemii w sześciu krajach. Wśród znaczących czynników było ograniczanie podróży, zamknięcie szkół, dystans społeczny i przymusowe przebywanie w domu. Na tej podstawie wyliczyli, jaki wpływ miały zmiany na dzienny przyrost zakażeń.

Badacze podkreślają, że na początkowym etapie pandemii, wzrost liczby zakażeń w analizowanych przez nich krajach następował wykładniczo. Dopiero wprowadzenie wieloelementowej polityki walki z wirusem spowolniło rozprzestrzenianie się COVID-19.

Zespół z Berkeley nie oszacował ilu zgonów udało się uniknąć dzięki wprowadzeniu obostrzeń.

INTERIA.PL

Reklama

Reklama

Reklama