NASA zaprezentowała dwa zdjęcia: z 8 i 12 lipca. Na pierwszym z nich widać, że topnieje 40 procent powierzchni lodu. Cztery dni później proces ten dotykał już 97 procent powierzchni grenlandzkiej pokrywy. Naukowcy informują, że takie zjawisko zdarza się raz na 150 lat. Jednak, od czasu gdy rozpoczęto rejestrowanie topnienia na zdjęciach satelitarnych, takiego zjawiska nie zaobserwowano. Tempo i skala tegorocznej odwilży zaskoczyła naukowców. Mówią oni, że to, co teraz obserwujemy jest "niezwykłe". "Co się dzieje?" NASA informuje, że topią się nawet tereny stacji Summit, które zwykle są zamarznięte przez cały rok. - Kiedy widzimy topnienie w miejscach, w których wcześniej tego nie obserwowaliśmy, to nasuwa się pytanie: Co się dzieje? - mówi Waleed Abdalati z NASA. - To dla nas bardzo ważny sygnał. Będziemy badać to zjawisko przez kolejne lata - dodaje. Abdalati przyznaje, że NASA nie jest na razie w stanie stwierdzić, czy jest to rzadkie, ale naturalne zjawisko, czy też zostało ono sprowokowane przez człowieka.