- NATO pracuje nad następnym etapem swej operacji w Kosowie, polegającej na tzw. obecności odstraszającej - powiedział pragnący zachować anonimowość dyplomata. - Ta ewolucja jest kolejnym etapem prawnym przekazywania odpowiedzialności siłom lokalnym, lecz chcemy to przeprowadzić w sposób, który zapewni stabilizację - dodał. Decyzje w sprawie zmniejszenia kontyngentu KFOR mają zapaść na posiedzeniu ministrów obrony państw NATO w Brukseli w dniach 11-12 czerwca. Od wprowadzenia do Kosowa w grudniu 2008 roku unijnej misji EULEX, składającej się z trzech tysięcy policjantów, prawników, celników i prokuratorów, wiele krajów uczestniczących w siłach KFOR chce się z nich wycofać. Hiszpania nie czekała na decyzję NATO i 19 marca ogłosiła, że do końca lata wycofa z Kosowa swych 632 żołnierzy, co wywołało niezadowolenie USA i szefa NATO. Z kolei Niemcy zdecydowały 6 maja o przedłużeniu o rok swego kontyngentu w siłach KFOR. Hiszpania jest jednym z pięciu państw UE, które nie uznały niepodległości Kosowa, ogłoszonej 17 lutego zeszłego roku. W ubiegłym tygodniu sekretarz generalny NATO Jaap de Hoop Scheffer uznał za "przedwczesne" wycofanie oddziałów NATO z Kosowa. Jednocześnie przyznał, że Sojusz zmierza ku "wycofaniu oddziałów etapami, w zależności od sytuacji politycznej" w tym nowym państwie na Bałkanach. Północ Kosowa, gdzie żyje większość Serbów, jest regularnie terenem napięć międzyetnicznych. Serbia, przy wsparciu Rosji, stale odmawia uznania niepodległości swej dawnej prowincji. Szef misji EULEX, francuski generał Yves de Kermabon, swego czasu dowódca sił KFOR, wielokrotnie opowiadał się publicznie za dalszym utrzymaniem sił NATO w Kosowie. Siły KFOR stacjonują w Kosowie od czerwca 1999 roku, czyli od zakończenia wojny między Serbami a Albańczykami z Kosowa.